Anglik Ben Aitken z zainteresowaniem obserwował Polaków, którzy tłumnie przyjeżdżali do jego ojczyzny w poszukiwaniu pracy. Zastanawiał się, dlaczego przedstawiciele narodu, znanego przecież z patriotyzmu, decydują się na opuszczenie swojego kraju i życie na obczyźnie. Historię Polski znał z książek Normana Daviesa, czytał też książkę "Kraj z Księżyca. Podróże do serca Polski" australijskiego pisarza i podróżnika Michaela Morana. Wrodzona przewrotność skłoniła Bena Aitkena do podjęcia decyzji o wyjeździe do Polski - "migracji w ramach odwetu." (s. 162) Zamieszkał w Poznaniu, bo wcześniej nigdy nie słyszał o tym mieście, a poza tym mógł tam dotrzeć najtańszym lotem. Szybko znalazł zatrudnienie najpierw jako nauczyciel w prywatnej szkole języka angielskiego, a później jako pracownik baru, w którym serwowano frytki i ryby. W wolnym czasie Ben chętnie rozmawiał z Polakami, poznawał różne zakątki kraju nad Wisłą, obserwował wszystko i robił notatki, na podstawie których powstała książka "Anglik w Poznaniu". Czytelnik może śledzić, co działo się z Benem od marca 2016 r. do kwietnia 2017 r.
Autor wyznaczył sobie misję "samozwańczego antropologa" (s. 157), a okazji do gromadzenia materiału badawczego szukał podczas przemieszczania się. Uznał, że "jeżdżenie transportem publicznym to jeden ze sposobów zwiedzania miasta." (s. 36) Ben Aitken odwiedził m.in. Katowice, Gdańsk, Wrocław, Oświęcim, Sopot, Łódź, Lublin, Jelenią Górę, Kraków, Konin. Polskie zwyczaje poznawał jako osoba towarzysząca na weselu i niespodziewany gość na Wigilii w domu zupełnie obcych ludzi. Polaków dziwiło, że nie smakują mu pierogi i golonka. Na szczęście polubił bigos, a nawet nauczył się go przyrządzać. Starał się opanować nasz język, ale trudno mu było zaakceptować odmianę przez przypadki. Według Bena jest to "gramatyczny spisek zawiązany tysiąc lat temu, żeby niepotrzebnie utrudnić życie, dać Polakom naturalnego przeciwnika i ich wokół niego zjednoczyć." (s. 54) Zauważa, że litery e, a, o, s oraz c mają w Polsce alternatywne formy z ogonkami i grzywkami.
Czytając książkę "Anglik w Poznaniu" możemy się przekonać, jak postrzegają nas obcokrajowcy. Poznamy też interesujące refleksje sympatycznego Anglika na temat Polski oraz złote myśli na tematy ogólnoludzkie.
Cytaty z książki:
"Dalajlama powiedział, że lubi chodzić po centrach handlowych i przypominać sobie o pierdołach, których nie potrzebuje." (s. 37)
"Nietzsche twierdził, że nasi najlepsi przyjaciele są też największymi wrogami, ponieważ zasłużyli sobie na prawo do bycia szczerym." (s. 243)