O Petrze, pustyni, mozaikach i herbacie 26 stycznia w Powiatowej Bibliotece Publicznej w Sieradzu opowiadała Anna Kufel-Dzierzgowska. Archeolog i znana podróżniczka kolejny raz podzieliła się wrażeniami z egzotycznej podróży. Tym razem celem była Jordania,
a właściwie Haszymidzkie Królestwo Jordanii.
Miłośnicy podróżniczych opowieści pani Anny wiedzą, że zawsze sama planowała najdrobniejsze szczegóły swoich wypraw. Tym razem było jednak inaczej, Anna Kufel-Dzierzgowska wybrała się na Bliski Wschód z biurem podróży. Podczas spotkania w bibliotece przyznała, że to zupełnie inny sposób podróżowania – nie ma czasu na poznanie codziennego życia mieszkańców odwiedzanego kraju. Turyści jeżdżą autokarem od jednego zabytku do drugiego, więc czasu na samodzielne wędrówki właściwie nie ma.
Anna Kufel-Dzierzgowska przyznaje, że Jordanię warto odwiedzić. Zabytków pozostało tam niewiele jak na tereny zamieszkiwane od XIII wieku przed naszą erą. To skutek gigantycznego trzęsienia ziemi w 749 roku, które praktycznie zrównało z ziemią wszystkie budowle. Dziś część z nich jest powoli rekonstruowana, dzięki czemu można sobie wyobrazić jak wyglądały. Po wielu z nich pozostały wspaniałe podłogi wykładane mozaikami. Mozaika jest właściwie symbolem kultury Jordanii, ponieważ do dziś tworzy się te piękne obrazy
z kamieni. A kamieni w tym pustynnym kraju nie brakuje i znajdzie się wśród nich wszystkie kolory, choć krajobraz na pierwszy rzut oka wydaje się bury. W całej Jordanii pod patronatem królowej Ranii powstają ośrodki dla osób niepełnosprawnych, w których osoby niepełnosprawne uczą się tworzyć mozaiki. Dzięki temu łatwiej im się odnaleźć na rynku pracy. Anna Kufel-Dzierzgowska przyznaje, że to wspaniałe wyroby, ale nie na każdą kieszeń, bowiem dinar jordański jest wart 7 złotych, a niewielki talerzyk kosztuje 35-40 dinarów.
Największą atrakcją Jordanii jest Petra, do której wchodzi się przez bajecznie kolorowy wąwóz. Jego skalne ściany mają ponad kilometr wysokości i, jak opowiadała Anna Kufel-Dzierzgowska, robi to naprawdę kolosalne wrażenie. Oczywiście, archeologiczna dusza pani Anny sprawiła, że zwracała uwagę na szczegóły grobowców nieco inaczej. Podróżniczka wyjaśniła uczestnikom spotkania, że jest jeszcze tzw. Mała Petra i do niej również wchodzi się przez wąwóz, ale znacznie węższy, to właściwie szczelina w litej skale.
Wśród niemal sześciuset zdjęć były takie, które pokazywały skromną, ale niezwykłą przyrodę Jordanii. I takie, na których uczestnicy wycieczki korzystają z błotnych okładów nad brzegiem Morza Martwego. Na wielu widać uśmiechniętych Jordańczyków sprzedających pamiątki i częstujących turystów herbatą. Herbata, jak opowiadała Anna Kufel-Dzierzgowska, jest narodowym napojem Jordanii.
Uczestnicy spotkania pytali o to, co jada się w Jordanii i okazuje się, że głównym daniem są kurczaki i warzywa. Chcieli też wiedzieć dokąd teraz pojedzie znana sieradzka podróżniczka. Anna Kufel-Dzierzgowska już planuje, tym razem samodzielną wyprawę do Malezji.