Decydując się na planszówkę, czasami chcemy po prostu bawić się sielankowo. Dobrze wtedy sięgnąć po grę kooperacyjną, w której wszyscy gracze wspólnie dążą do jednego celu, pomagają sobie i wspólnie decydują o strategii (Zakazana Wyspa, Robinson Crusoe). Można wybrać również taką, która umożliwia zabawę z negatywną interakcją, ale do niej nie zmusza. W ten sposób gracze sami decydują, jak chcą spędzić czas przy grze. Do takich zalicza się np. Carcassone, czy Takenoko.
Na sobotnim spotkaniu Klubu ALEA, 4 lutego, wybraliśmy rozgrywkę w „Bór”. Gra ma niesamowitą szatę graficzną przywodzącą na myśl kreskę japońskiej animacji i pięknie wykonane komponenty z customowymi kośćmi na czele. Okazało się jednak, że to może być „strasznie wredna gra”, w której z jednej strony walczymy o swoje punkty, a z drugiej możemy robić wszystko, żeby przeszkodzić współgraczom. W tej grze warto bacznie obserwować, co robi przeciwnik. Mimo tej możliwość negatywnej interakcji, polecamy ją, zarówno młodzieży, jak i dorosłym. Nam się bardzo spodobała i ma szansę na dłużej zagościć na naszym stole.
Z młodszymi ALEjAkami zagraliśmy za to w Queendomino, które w zasadzie opiera się na mechanice zwykłego domina, ale oferuje znacznie większą głębię rozgrywki. Dzięki nowym elementom oraz rozwiązaniom, gra spodoba się zarówno posiadaczom kultowego pierwowzoru Kingdomino, jak i osobom, które tego tytułu jeszcze nie znają. Budowaliśmy królestwo, zdobywaliśmy bogactwo dzięki rycerzom, zabiegaliśmy o przychylność królowej, musieliśmy uważać na złego smoka. Queendomino może nie urzekło młodszych graczy, tak jak Karak, ale też nie rozczarowało i z pewnością również do niego wrócimy.
Następne spotkanie za równy miesiąc, 4 marca – zapraszamy.