Prawdziwy nauczyciel to "ktoś, kto patrzy na was jak na coś cennego - nieoszlifowany drogi kamień, który przy odpowiedniej obróbce może zajaśnieć wspaniałym blaskiem." (s. 227)
Mitch Albom - amerykański pisarz i dziennikarz sportowy - za swojego najważniejszego nauczyciela i mistrza uznaje Morriego Schwartza. Miał z nim zajęcia podczas studiów na Uniwersytecie Brandeisa i pod jego kierunkiem pisał pracę dyplomową. Po zakończeniu studiów Mitch na wiele lat stracił kontakt ze swoim ulubionym profesorem, choć zawsze z sentymentem wspominał jego porywające wykłady i oryginalne poglądy. Pewnego dnia uwagę Alboma przykuł pewien program telewizyjny. Jego bohaterem był właśnie profesor Schwartz, który tym razem nie opowiadał o badaniach naukowych, ale o swojej śmiertelnej chorobie. Lekarze zdiagnozował u niego stwardnienie zanikowe boczne (SLA). Profesor wiedział, że pozostało mu już niewiele czasu. Postanowił, że nie podda się rozpaczy. Jego celem stało się opowiadanie o umieraniu oraz wnikliwe obserwowanie zmian, jakie powoduje w jego ciele i umyśle choroba. Śmierć miała być tematem jego ostatniego wykładu. Po takich słowach profesora Mitch wiedział, że musi się z nim spotkać. Nie widzieli się 16 lata, ale od razu czuli, że nadal łączy ich podobne spojrzenie na świat. Na jednym spotkaniu się nie kończy. Panowie zakładają nieformalne "towarzystwo wtorkowe" i rozmawiają o tym, co jest najważniejsze w życiu. Mitch ma do siebie żal, że "syreni śpiew własnego życia" pochłonął go tak bardzo, że zapomniał o profesorze i jego naukach. Teraz nie może przegapić ostatnich lekcji mistrza. Za jego zgodą nagrywa wypowiedzi na taśmę magnetofonową.
Cytaty z książki:
"Najważniejsze w życiu to nauczyć się dawać miłość i dopuścić ją do siebie." (s. 66)
"Ucząc się, jak umrzeć, uczymy się, jak żyć." (s. 99)