Olga Tokarczuk często mówi, że jej ulubioną książką jest "Czarodziejska góra" Tomasza Manna. Noblistka chętnie wraca do tej lektury, a nawet przeprowadziła na niej pewne doświadczenie czytelnicze. Okazało się, że ta sama książka czytana co kilka lat zmienia się, odkrywa przed czytającym inne przesłanie niż to, które dostrzegał podczas poprzedniego czytania. O odczuciach, jakie na przestrzeni wielu lat budziła w niej "Czarodziejska góra", Olga Tokarczuk pisze w eseju "Palec w soli, czyli krótka historia mojego czytania" (wydane w zbiorze "Czuły narrator"). Na potrzeby tej rekomendacji wystarczy zdradzić, że w pewnym momencie pisarka dostrzegła groteskowy wymiar dzieła Tomasza Manna.
Akcję powieści "Empuzjon" Olga Tokarczuk umieściła w "śląskim Davos", czyli we wsi Görbersdorf (obecnie Sokołowsko w województwie dolnośląskim). We wrześniu 1913 roku do tej uzdrowiskowej miejscowości przyjeżdża na leczenie Mieczysław Wojnicz - student inżynierii wodno-kanalizacyjnej ze Lwowa. Młody człowiek choruje na gruźlicę, ma również inne "przypadłości", o których nie chce mówić. Wynajmuje pokój w "Pensjonacie dla Panów" prowadzonym przez Wilhelma Opitza. Kuracjusze spędzają dni na badaniach, zabiegach, spacerach, systematycznie serwowanych posiłkach, leżakowaniu na świeżym powietrzu i oczywiście na zażartych dyskusjach o demokracji, religii, sztuce, polityce, kobietach. Autorka w ich wypowiedziach umieściła sparafrazowane teksty znanych pisarzy, poetów, kompozytorów, naukowców, filozofów, psychologów żyjących w różnych epokach. Jeden z bohaterów "Empuzjonu" wypowiada takie zdanie: "Kobieta jest jakby ewolucyjną guzdrałą." (s. 106) Kuracjusze nie mają też dobrego zdania o całej ludzkości - według nich "ludzie z natury są szujowaci." (s. 137) W uzdrowisku dochodzi do tragicznych wydarzeń: samobójstwo popełnia żona właściciela pensjonatu, a do uszu Mieczysława Wojnicza docierają informacje o tajemniczych zgonach mężczyzn rozszarpanych na kawałki w lesie. Zostaje nawet ostrzeżony, że to on może być teraz wybrany przez tajemnicze siły na kolejną ofiarę.
Jako motto książki Olga Tokarczuk umieściła cytat z "Księgi niepokoju spisanej przez Bernarda Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie", której autorem jest Fernando Pessoa: "Codziennie dzieją się na świecie rzeczy, których nie da się wytłumaczyć na podstawie znanych nam praw." I właśnie w "Empuzjonie" najważniejsze jest to, co niewidoczne.
W twórczości Olgi Tokarczuk zawsze intrygujący jest narrator. Czy tym razem mamy do czynienia z narratorkami? Choć szczegółowo opisują bohaterów książki i wnikliwie analizują ich odczucia, informacje o sobie oszczędnie dawkują. Wiemy, że lubią oglądać buty, a pomieszczenia opuszczają przez komin albo przez szpary między dachówkami lub deskami podłogi. Ujawniają: "My wszakże uważamy, że najciekawsze pozostaje zawsze w cieniu, w tym, co niewidoczne." (s. 49)
Olga Tokarczuk zaprasza czytelników do odkrywania sekretu Mieczysława Wojnicza i tego, co dzieje się w uzdrowisku. Być może trzeba będzie nauczyć się "patrzenia przeziernego" (s. 233), żeby dostrzec empuzy.