Adam Asnyk jest twórcą obecnie nieco zapomnianym. Spotkanie poświęcone poecie, które 18 października odbyło się w naszej bibliotece, nie dotyczyło ściśle jego twórczości, chociaż i ten wątek był obecny, gdy prelegentka - Aneta Kolańczyk, regionalistka, poetka, dziennikarka i pisarka z Kalisza - przywoływała opinie ludzi jemu współczesnych.
Jako człowiek Asnyk był postacią frapującą, ale i tragiczną. Wychowany w cieplarnianych warunkach, między ojcowskim szorstkim uczuciem i dbałością o tężyznę fizyczną a matczynym uwielbieniem intelektu, całe życie szukał prawdziwej miłości, którą w dojrzałym już wieku znalazł i zaraz utracił - wraz ze śmiercią młodziutkiej żony podczas połogu. Gorący patriota, człowiek o wielkiej wrażliwości, spełniał się w pracy społecznikowskiej. Jego losy są odbiciem losów Polaków tamtych czasów, ich trosk, miłości i poświęceń.
Poeta, uważany przez własnego syna za "laurkowego" (pisał wiersze na zamówienie), wcale nie był nudziarzem. W kręgu przyjaciół znany był jako świetny gawędziarz, smakosz, a nawet kucharz. Namiętny palacz, miłośnik wypoczynku na wsi, w młodości słabego zdrowia i nieśmiały w stosunku do kobiet, cieszył się społecznym poważaniem.
Sugestywna opowieść, przeplatana ciekawostkami i anegdotami z życia poety (i nieodłącznymi "calisianami") tak spodobała się zgromadzonym w naszej bibliotece, że będzie miała swój ciąg dalszy - na prośbę czytelników Aneta Kolańczyk wkrótce opowie o innej osobistości świata literatury, również mocno związanej z Kaliszem, Marii Dąbrowskiej.