Powakacyjne spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki odbyło się 6 września 2023 roku. Poprzednio w tym gronie widziałyśmy się trzy miesiące temu, więc miałyśmy wiele tematów do omówienia. Zastanawiałyśmy się, którego autora zaprosimy w tym roku do biblioteki. Zgodnie stwierdziłyśmy, że chętnie posłuchamy, jak współczesną literaturę ocenia krytyk literacki lub literaturoznawca. Rozmawiałyśmy też o wyborze książek na kolejne spotkania. Cała grupa pogratulowała Pani Wiesławie Kruszek nagrody przyznanej przez Instytut Książki za recenzję. Doceniono opinię naszej Klubowiczki na temat książki "Byli sobie raz" Marii Konwickiej. To już piąta nagroda Pani Wiesi w comiesięcznym konkursie dla uczestników DKK.
Dyskusja o "Złotych piachach" Sylwii Siedleckiej przywołała wiele wspomnień z czasów, gdy Polacy jeździli na wczasy do Bułgarii. Kilka osób z naszego gremium miało okazję wypoczywać na tamtejszych "złotych" plażach. Najpopularniejszymi kurortami były Złote Piaski i Słoneczny Brzeg. W książce Sylwii Siedleckiej znajdziemy jednak inną Bułgarię niż ta, która była prezentowana na pocztówkach i folderach turystycznych. Autorka ukazuje problemy, z jakimi musieli się zmierzyć mieszkańcy tego kraju. Szczególne wrażenie wywarło na nas postępowanie władz wobec mniejszości tureckiej. Potwierdziło się, że warto sięgać po reportaże. Zdecydowanie jest to jeden z ulubionych gatunków literackich naszego klubu.
Po spotkaniu Pani Wiesława Kruszek napisała recenzję książki.
Sylwia Siedlecka w dziewięciu reportażach zaprasza nas do Bułgarii. Jest to raczej wycieczka w przeszłość, w czasy długoletnich komunistycznych rządów Todora Żiwkowa. Już pierwszy z tekstów pt. : „Myślcie o mnie jak o ogniu” przybliża sylwetkę jego córki Ludmiły i okoliczności jej przedwczesnej tajemniczej śmierci.
Wszystkim klubowiczkom bardzo podobał się reportaż „Buzłudża” o „pomniku Bułgarskiej Partii Komunistycznej i miejscu spotkań jej członków”. To przykład typowej dla tamtych czasów gigantomanii. Po latach niszczeje, mimo wielu pomysłów na jego zagospodarowanie. „Potężny latający spodek na szczycie góry” stał się atrakcją turystyczną. Reporterka rozmawia z jego projektantem Georgim Stoiłowem. Tęskni on za czasami minionymi, trudno się dziwić, był wtedy młody i znany. Dzisiejszych młodych ludzi, których wypowiedzi autorka cytuje, zupełnie nie interesuje tamta epoka.
Najbardziej przejmująca jest w zbiorze Siedleckiej opowieść o mniejszości tureckiej, o wcielaniu jej „na siłę” w społeczeństwo bułgarskie. Zapada w pamięć dramatyczna historia poety Mehmeta i jego rodziny.
Warto też wspomnieć tekst „Z jednego gardła dwa głosy”. Klubowiczki mówiły o tym, że chętnie posłuchały wskazanych w nim chórów bułgarskich śpiewających pieśni ludowe , m.in. Bistriszkite babi wpisanego na listę UNESCO. Obejrzały też taniec choro, który znają wszyscy Bułgarzy i tańczą przy różnych okazjach.
Nasze zainteresowanie wzbudziła też historia słynnej uzdrowicielki i jasnowidzki Baby Wangi. Siedlecka próbuje zbadać fenomen jej niesłabnącej popularności, choć od jej śmierci minęły już lata (zmarła w 1996 roku).
Mniejszą uwagę poświęciłyśmy w naszej dyskusji reportażom o bułgarskim cyrku, O Julii Kristevej, światowej sławy lingwistce oskarżonej o współpracę ze służbą bezpieczeństwa, o melodiach przemian ustrojowych z nurtu tzw. czałgi czy o Bojko Borysowie.
Trochę zabrakło nam w książce bardziej współczesnego spojrzenia na Bułgarię, kraj, który w rankingu brytyjskiego tygodnika „The Ekonomist”, tzw. indeksie szczęścia opublikowanym w 2010 roku, okazał się najsmutniejszym miejscem na świecie. Najbardziej znany bułgarski pisarz Georgi Gospodinow podkreśla, że „Bułgarów charakteryzuje tęsknota za wydarzeniami, które nigdy się im nie przytrafiły”. Może stąd ten smutek.
Tę wizję smutnego społeczeństwa nie do końca potwierdzają wspomnienia z wyjazdów do Bułgarii niektórych klubowiczek. Podkreślały one gościnność gospodarzy i dobrą kuchnię, m.in. słynną szopską sałatkę.
W sumie warto przeczytać reportaże Sylwii Siedleckiej, nastawiając się na konfrontację z czasami minionymi, mniej tu Bułgarii po okresie transformacji i współczesnej. Przydałoby się też może więcej rozmów z mieszkańcami tego kraju. Teksy są trochę nierówne, jedne bardzo ciekawe, inne nieco nużące.
Dla tych, którzy nie znają zupełnie Bułgarii, może to być dobry początek jej poznawania, na pewno znajdą tu wiele ciekawostek, które zachęcą do kolejnych poszukiwań.
Ja przy okazji bardzo polecam wspaniałe książki wspomnianego tu już pisarza Georgi Gospodinowa, „Fizykę smutku” i „Schron przeciwczasowy”.