Autorka pisze: "Każdy ma własną opowieść o chorobie i śmierci, swoje straty, nieblaknące obrazy zarosłe czarnymi gałęziami." (s. 6-7) Wielu pisarzy opisuje ból, jakiego doświadczyli po odejściu ukochanego rodzica. Przykładem książek pisanych w żałobie są m.in.: "Rzeczy, których nie wyrzuciłem" Marcina Wichy, "Dziennik utraconej miłości" Erica-Emmanuela Schmitta, "Umarł mi. Notatnik żałoby" Ingi Iwasiów, "Lato, gdy mama miała zielone oczy" Tatiany Tibuleac, "Bezmatek" Miry Marcinów, "Dziedzictwo: historia prawdziwa" Philipa Rotha, "Tato" Williama Whartona. Są to wyjątkowe książki, bo dotyczą autentycznych zdarzeń i są pisane sercem. Mimo że ukazują najtrudniejsze chwile w rodzinnej historii, dają także ukojenie i pozwalają powrócić po traumatycznych przeżyciach do codziennych obowiązków.
Zsuzsa Bánk przede wszystkim wspomina przymioty swojego ojca. Jest wdzięczna za jego bezwarunkową miłość i wsparcie. To od niego nauczyła się swobody myślenia i odwagi w wyrażaniu własnych opinii. Uważa, że miał niezwykły talent - zawsze potrafił odczuwać szczęście i nigdy nie narzekał. A przecież nie miał łatwego życia. Musiał opuścić swoje ojczyste Węgry po rewolucji 1956 roku. Schronienie znalazł w Niemczech, gdzie założył rodzinę z kobietą, która również była węgierską uchodźczynią. Musiało minąć wiele lat, żeby małżonkowie mogli pojechać w odwiedziny do rodziny na Węgrzech. Autorka wspomina upalne lata spędzane z rodzicami i bratem nad Balatonem oraz pobyt na wsi i szukanie ochłody w "rajskim ogrodzie". Był to czas poznawania dziadków, ciotek i wujków oraz wspólnych zabaw z kuzynami. Nawiązane w dzieciństwie więzi przekształciły się w przyjaźń na całe życie.
Po śmierci ojca Zsuzsa Bánk ma wrażenie, że żałoba ją spowiła, że nie potrafi się z niej wydobyć. Zdaje sobie sprawę, że nigdy więcej nie porozmawia z ojcem, nigdy więcej nie usłyszy jego śmiechu, nigdy więcej nie zobaczy go idącego ścieżką, nigdy więcej... W zaakceptowaniu tego faktu pomagają autorce przyjaciółki, które także straciły rodziców.
W książce "Śmierć przychodzi nawet latem" pisarce udało się ubrać w piękne i ważne słowa przeżycia, których doświadczają wszyscy ludzie na całym świecie. Jest też próba wadzenia się z Bogiem.